Przejdź do głównej zawartości

Spacer z przeszkodami

Niedziela, ta niedziela, pierwsza z "całkowitym" zakazem handlu. I co? I dla mnie i mojej rodziny nic, bo i tak staraliśmy się w te niedziele nie chodzić po sklepach.
Dzisiaj było tak fajnie i ciepło, że postanowiłam wziąć dzieciaki i pójść na spacer. Młody miał grubą kurtkę i zimowe buty, więc obraliśmy kierunek BABCIA po cieńsze rzeczy. W te i spowrotem zajęło nam to 2 godziny. Po drodze zaliczyliśmy plac zabaw :) Szliśmy sobie spokojnie, rozmawialiśmy, tzn. ja i Księciunio rozmawialiśmy, bo Dzidzia najpierw zajęła się zdjemowaniem i zakładaniem czapki, a później herbatnikiem 😁 W każdym razie szliśmy i powiem szczerze, że jeszcze w życiu nie widziałam tylu ludzi pomykających z jedzeniem w siatkach. Bynajmniej nie z takim ze sklepu, oni wszyscy nosili obiad z okolicznych barów i restauracji 😂 Ja wiem, że ludzie lubią sobie wyjść czasem w niedzielę, ale to co działo się dzisiaj, to był widok wyjątkowy. Pomyślałam tylko, że ludzie chyba zapomnieli jak się w niedziele obiady gotuje. Nie żebym miała coś przeciwko restauracjom, sama lubię chodzić (jak czasem mężowi się "pomyli" i mnie zabierze 😂).
Podsumowując: nasza super fajna, leniwa, spacerowa niedziela zamieniła się w slalom między ludźmi z jedzeniem restauracyjnym w reklamówkach. Jedynie na placu zabaw było normalnie. Tam były dzieci, pilnujący ich dorośli i zero jedzenia. No, może poza herbatnikami Dzidzi 😁







Komentarze

  1. Och, czyli jednak wprowadzili zakaz handlu w niedziele...
    Sciskam z coraz mniej letniego Peru.
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnieszka, jak to w Polsce bywa Polak potrafi obejść i taki zakaz 😂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kwadratowiec z Muffina

Za oknem upał ponad 30 stopni, gorąco, duszno, że oddychać się nie da. To co? Ja zabrałam się za kwadratowiec z ciepłej włóczki. Pomyślałam sobie, że będzie akurat na późne lato i wczesną jesień. Na ten projekt wybrałam Muffina nr 148 (zakupiony  tutaj ), szydełko 4mm. Zaczęłam od środka motka, żeby najjaśniejszego koloru wyszło wizualnie najmniej- tak sobie wymyśliłam 😀 Pierwszym etapem było zrobienie duuuużego kwadratu najprostszą dla mnie metodą. Kwadrat łączony na jednym z rogów. Wszystkie robótki zaczynam od MR (magiczne ring- magiczne kółko), ale można też od kilku oczek łańcuszka połączonych w kółko. Następnie na MR zrobiłam 3 oczka łańcuszka i 2 słupki, 2 oczka łańcuszka, 3 słupki, 2 oczka łańcuszka, 3 słupki, 2 oczka łańcuszka, 3 slupki, 1 oczko łańcuszka i półsłupek wbity w ostatnie oczko z 3 oczek łańcuszka robionych na początku. Mam nadzieję, że nie zagmatwalam 😂 Nowy rząd zaczynałam robiąc 3 oczka łańcuszka i słupek w przestrzeni pod półsłupkiem. Następnie słupek

Hakuna Matata..., czyli krótka historia Simby

Hakuna Matata, jak cudownie to brzmi... Był czas, że słuchałam tej piosenki kilka razy dziennie. Moje dziecko miało tzw. fazę na Króla Lwa. Zazwyczaj dla dzieci najważniejszy jest Simba, słodki, mały, biedny lew. A mój syn oglądał ten film dla Mufasy. Siedział i patrzył aż do momentu wypadku, w tym momencie film dla synka się kończył. Któregoś dnia tak sobie ta nieszczęsna bajka po raz pięćdziesiąty piąty leciała, aż do piosenki Hakuna Matata i od tej pory zaczął istnieć też Simba i jego przyjaciele- zaczęła się era Simby i... powstał pomysł na urodziny syna 😊 Pomijając tak przyziemne sprawy jak odpowiednie talerzyki, kubki itp. (bardzo o nie trudno, bo teraz jest czas jednorożców i Paw Patrol😂) potrzebowałam odpowiedniego prezentu, więc wymyśliłam, zakupimy młodemu tort, taki na wypasie... Ja: kochanie, chcesz tort z Królem Lwem? Księciunio: tak (i po chwili zastanowienia) z Mufasą Ja: a nie z Simbą? K: nie, z Mufasą Ja: a Simby nie chcesz? K: chcę Ja: ale tort ma być z Mufa

Druty, nie taki diabeł straszny jak go entrelak'ują ...

Wprawdzie naukę robięnia na drutach zaczęłam jako mała dziewczynka, ale nic nie pamiętałam. Próbowałam po ponad 20 latach. Jak już się w końcu przekonałam, pooglądałam i poczytałam, to zrobiłam sobie komin i czapkę. Tą ostatnią na szydełku 😉 Było to pod koniec 2017 roku. W międzyczasie na jednej z facebookowych grup robiona była chusta entrelakiem. Tak mnie zauroczyły chusty koleżanek z grupy, że w końcu postanowiłam: też sobie zrobię, a co?! Podjęłam wyzwanie na 2018 rok- nauczę się robić na drutach. Wyzwanie- cel. Tak mi się ten entrelak spodobał, że robię dwa szale na raz. Nie, nie nauczyłam się tak od razu, ani po obejrzeniu jednego filmiku, a już na pewno nie po przeczytaniu opisu. Szukałam czegoś, co będzie zrozumiałe dla osoby robiącej tylko prawe i lewe oczka w prostokącie. I tu z pomocą przyszedł mi blog  Intensywnie Kreatywnej . Tam znalazłam opis cudownego entrelaka, a na YT świetne filmiki. Przemiły głos, bardzo dobre i nieskomplikowane tłumaczenie. Dzięki temu, że