Przejdź do głównej zawartości

Moja pasja, moja miłość... KOKONKI

Ucząc się szydełkować nie wiedziałam, czy to polubię, czy będę umiała zrobić więcej niż prostokąt 😱 Nie inwestowałam więc w dobre włóczki, żeby nie było mi żal jak coś pójdzie nie tak. Kupiłam jedno szydełko i włóczkę akrylową. Powoli, małymi kroczkami i po jakimś czasie zachciałam czegoś więcej. Coraz lepszych włóczek, piękniejszych i bardziej miękkich. Zachciało mi się też czegoś więcej niż koce i maskotki. Zapragnęłam pierwszej kolorowej, pięknej chusty. Niestety nie powstała ona z naszych rodzimych włóczek, a z niemieckiej, nie mniej pięknej, ale jednak drogiej. Dlatego też szukałam dalej i znalazłam. Objawienie. Mój grom z jasnego nieba.  Możliwe do kupienia w Polsce. KOKONKI. Jak je odnalazłam, tak się z nimi nie rozstaję. Chcę więcej i więcej. Wdarły się w moje życie i już ich nie wypuszczę. 
Są miłe w robieniu szydełkiem. Na druty się jeszcze nie odważyłam, ale jeden motek już czeka. Cudownie kolorowe z możliwością wybrania i skomponowania motka z własnych kolorów. Obsługa najlepsza na świecie, dopieści nawet najdziwniejsze gusta, pomoże zrealizować najbardziej szalony projekt. Ja zawsze korzystam z opcji własnego wyboru kolorów, chociaż mam też dwa sprezentowane motki, których nie skomponowałam. Kocham te  50% bawełny i 50% akrylu miłością wielką 💕i nie umiem się im oprzeć. Jedyne co niektórzy mogą uznać za problem, a co dla mnie nie ma żadnego znaczenia przy szydełku, to ich nieskręcone nitki. 
W tym momencie na "tapecie" mam jeden motek (zdjęcie), akurat jeden z tych, które dostałam. Mikołaj miał dobry gust, bo to motek z kolorów, które uwielbiam (klik) 😁 



P.S. W innym poście będzie można popatrzeć co i z którego kokonka powstało.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Druty, nie taki diabeł straszny jak go entrelak'ują ...

Wprawdzie naukę robięnia na drutach zaczęłam jako mała dziewczynka, ale nic nie pamiętałam. Próbowałam po ponad 20 latach. Jak już się w końcu przekonałam, pooglądałam i poczytałam, to zrobiłam sobie komin i czapkę. Tą ostatnią na szydełku 😉 Było to pod koniec 2017 roku. W międzyczasie na jednej z facebookowych grup robiona była chusta entrelakiem. Tak mnie zauroczyły chusty koleżanek z grupy, że w końcu postanowiłam: też sobie zrobię, a co?! Podjęłam wyzwanie na 2018 rok- nauczę się robić na drutach. Wyzwanie- cel. Tak mi się ten entrelak spodobał, że robię dwa szale na raz. Nie, nie nauczyłam się tak od razu, ani po obejrzeniu jednego filmiku, a już na pewno nie po przeczytaniu opisu. Szukałam czegoś, co będzie zrozumiałe dla osoby robiącej tylko prawe i lewe oczka w prostokącie. I tu z pomocą przyszedł mi blog  Intensywnie Kreatywnej . Tam znalazłam opis cudownego entrelaka, a na YT świetne filmiki. Przemiły głos, bardzo dobre i nieskomplikowane tłumaczenie. Dzięki temu...

Hakuna Matata..., czyli krótka historia Simby

Hakuna Matata, jak cudownie to brzmi... Był czas, że słuchałam tej piosenki kilka razy dziennie. Moje dziecko miało tzw. fazę na Króla Lwa. Zazwyczaj dla dzieci najważniejszy jest Simba, słodki, mały, biedny lew. A mój syn oglądał ten film dla Mufasy. Siedział i patrzył aż do momentu wypadku, w tym momencie film dla synka się kończył. Któregoś dnia tak sobie ta nieszczęsna bajka po raz pięćdziesiąty piąty leciała, aż do piosenki Hakuna Matata i od tej pory zaczął istnieć też Simba i jego przyjaciele- zaczęła się era Simby i... powstał pomysł na urodziny syna 😊 Pomijając tak przyziemne sprawy jak odpowiednie talerzyki, kubki itp. (bardzo o nie trudno, bo teraz jest czas jednorożców i Paw Patrol😂) potrzebowałam odpowiedniego prezentu, więc wymyśliłam, zakupimy młodemu tort, taki na wypasie... Ja: kochanie, chcesz tort z Królem Lwem? Księciunio: tak (i po chwili zastanowienia) z Mufasą Ja: a nie z Simbą? K: nie, z Mufasą Ja: a Simby nie chcesz? K: chcę Ja: ale tort ma być z Mufa...

Ponczo z kokonka

Uwielbiam poncza. Są wygodne i fajnie wyglądają 😉 Jestem jednak dosyć wybredna i trudno mi znaleźć coś, co będzie mi się podobało. Lubię rzeczy zarazem proste i oryginalne. Długo zastanawiałam się nad wzorem na to ponczo, przeszukałam "internety" i już się zaczęłam poddawać i chciałam sama stworzyć sobie wzór, aż tu moim oczom ukazało się to  CUDO . Wzór darmowy. Trochę go zmieniłam, a raczej zrobiłam więcej powtórzeń, bo kokonek jest cieńszy niż dedykowana włóczka. Wzięłam szydełko 4mm i powstało ponczo, jak dla mnie, idealne.  Na ponczo zużyłam prawie 1500m kokonka 3 nitki. Link  TUTAJ . Szydełko 4mm. Zakończenie zrobione oczkami rakowymi. A tu ponczo na spacerze na ludziu, czyli na mnie 😉